Wybredne dziecko, niejadek

Wybredne dziecko, niejadek

wybredne-dzieckoW kwestii jedzenia rodzice mają szereg oporów i trudności. Są tacy, którzy biegają za dzieckiem po pokojach i trawnikach próbując wpakować mu w najmniej oczekiwanej chwili łyżeczkę zupki zalewając się przy tym potem i zachlapując wszystko wokół. Trzeba być niezłą akrobatką, żeby wybredne dziecko w taki sposób się najadło. A przecież takie sceny widzimy właściwie wszędzie. „Przecież musi coś zjeść” – pada najczęściej odpowiedź mamy lub babci. Tylko czy naprawdę musi teraz i w taki sposób postępować z wybrednym dzieckiem? Proponuję inny sposób wychowania dziecka.

Wybredne dziecko – zasada

Zasada jest prosta i skuteczna. Ustalamy stałe pory posiłków i podajemy jedzenie na stół. Bez telewizora, zabawek i absorbowania malucha. Nawet najbardziej wybredne dziecko ma usiąść przy stole i zjeść posiłek. Jeśli tego nie zrobi będzie głodne do kolejnego posiłku. I tu najczęściej zaczynają się schody… mamom, babciom i tatusiom pęka serce na cichutką i delikatną prośbę maluszka – „a mogę chociaż bananka?”. Otóż należy powiedzieć stanowcze „nie”. Dziecko w ten sposób bada granice a rodzice często nie potrafią tego znieść. Ulegają i problem zaczyna się od nowa.

Wybrałeś rosołek więc dostałeś rosołek

Trzylatek może chcieć na obiad rosołek i możemy zgodzić się na jego prośbę. Jednak ile razy mama gotuje wymarzoną zupkę z wielką radością, że jej niejadek wreszcie sam chce coś zjeść? I niestety, po podaniu jej na stół przychodzi okrutne rozczarowanie. Nasze dziecko właśnie stwierdza, że zupki jeść nie będzie ale może łaskawie zjeść kanapkę. Oczywiście raz czy dwa możemy się zgodzić na zamianę ale ostatecznie trzeba zakomunikować dziecku, że miało wybór, dokonało go i musi się liczyć z konsekwencjami – „Wybrałeś rosołek więc dostałeś rosołek”.

Nie ulegaj wybrednemu dziecku

Jeśli ciągle będziemy ulegać wtedy dziecko szybko się zorientuje, że ma nad rodzicami nieograniczoną władzę. Dysponuje naręczem sposobów na manipulowanie rodzicami. Wystarczy głośno płakać, krzyczeć, grzecznie prosić, obiecać, że jutro to zje się cały obiad… Ale jutro jest dokładnie tak samo jak wczoraj. Nie ma co czekać aż nasze dziecko “z tego wyrośnie”, bo to nie nastąpi póki my jako dorośli nie zmienimy naszego postępowania.

Dodaj komentarz